Zawyła jedynie słuszna propaganda. A to dopiero początek wrzasku, jaki się za chwilę podniesie.
Otóż naród, poprzez swoje wreszcie niezależne związki zawodowe zdecydował nie zapraszać na sierpniowe, rocznicowe uroczystości Solidarności, tych, których uważa za niegodnych uczestnictwa w obchodach; władzę, która z narodem walczy i go oszukuje, mimo pełnej gęby frazesów i kłamstw, jak również tych, jak się po latach okazało, których rola w wydarzeniach sierpniowych była dwuznaczna i podejrzana.
Nareszcie pierwsze wolne obchody. Nareszcie powolny powrót do ideałów Solidarności.
A ci, co lubią się podłączać i wypinać piersi, niech stoją tam, gdzie stało ZOMO.
Pani premier Kopacz krążyła w tych dniach wokół Wybrzeża, jak osa wokół drożdżówki, mając naiwną nadzieję, że ją zaproszą i uhonorują. Jakże to, przecież ona wszystko dla ludzi zrobi. Jest z ludźmi. Jeździ do nich intensywnie.
A po prawdzie, jest to szczyt bezczelności i hipokryzji. Nie przyszło jej do niezbyt mądrej główki, że za strzelanie do górników parę miesięcy temu trzeba będzie zapłacić?
Że wreszcie naród się obudził i otworzył oczy. I widzi fałsz i obłudę.
Musiało minąć 35 lat, by historia zatoczyła koło. By fałsz i kłamstwa sączone przez dziesięciolecia załamały się, a ludzie odzyskali wzrok.
Dosyć już okradania i upodlania. A jak się narodowi nie podoba, to won z kraju. Identycznie, jak robił Jaruzelski w stanie wojennym. Tylko, że teraz nie w mundurach, lecz w rękawiczkach i pod hasłem, że wreszcie jest wolność podróżowania i angielskiej pracy na zmywaku, lub mycia starców w niemieckim domu opieki.
Nie zaproszono nawet marszałków Sejmu i Senatu ! A przecież Borusewicz to bohater sierpnia !
Czyżby?
Jednym ze sprytniejszych kłamstw sierpniowych było propagandowe wpajanie, że Sierpień zawdzięczamy KORowi, a nie WZZW. Warszawskim inteligencikom, w pełni kontrolowanej i hodowanej przez służby opozycji, a nie prawdziwie ludowym Wolnym Związkom Zawodowym Wybrzeża.
To co mamy dzisiaj, całe nasze niezadowolenie i protest, grabienie państwa i łupienie obywateli, zawdzięczamy właśnie michnikom, gieremkom, kuroniom i wałęsom. Oraz oczywiście Borusewiczowi.
Nigdy nie odpowiedział on publicznie na pytania, jakie zadawała mu prawdziwa bohaterka Sierpnia, śp. Anna Walentynowicz [ http://blogpress.pl/node/7577 ]. A do jego prawdziwej roli w wydarzeniach sierpnia do dziś mają poważne wątpliwości nieugięci działacze WZZW – Andrzej Gwiazda, Alina Pieńkowska, Lech Zborowski, Joanna Gwiazda i pozostali.
Jeżeli jeszcze ktoś ma wątpliwości kim byli Wałęsa i prowadzący go Borusewicz, musi koniecznie to przeczytać - https://wzzw.wordpress.com/2013/05/25/jak-doszlo-do-sierpniowego-strajku-czyli-oddzielmy-prawde-od-klamstwa/ .
Po wyborze Andrzeja Dudy na prezydenta RP, niezaproszenie obecnych władz na uroczystości Sierpnia, to następny znaczący cios zadany przez naród magdalenkowemu Układowi i Systemowi, o których wielokrotnie pisałem. Bardzo dobrze, że tak się stało. Serce rośnie, jak widać, że naród ponownie się budzi i jednoczy. To bardzo ważne, bo potrzebne będą każde ręce, by w końcu posprzątać. Także na własnym podwórku.
Skowyt wilkołaków agit-propu będzie wielki. Już właściwie się zaczął. Telewizje prorządowe, czyli większość, zaprosiły dyżurne "autorytety", co to za pewną sumkę powiedzą dokładnie to co pan/pani redaktor, funkcjonariusze jedynie słusznej propagandy, życzą sobie usłyszeć. Będą wałkować i pokrzykiwać, jak to możliwe popełnić tak straszne faux pas.
Nie, drogie spasione wołki, od 25 lat tuczące swe obszerne tyłki na rządowych i redaktorskich fotelach, to nie błąd, to nie pomyłka, lecz w pełni świadome i trzeźwe działanie. Wasza rola wreszcie jest uświadomiona wszystkim. Jeszcze wprawdzie niedobitki tych, co jedzą z waszej ręki próbują zawrócić historię, ale to już łabędzi śpiew.
30, 31 sierpnia 1980. Dziesięć milionów Polaków zjednoczonych we wspólnej wizji. 25 czerwca 2015. Osiem milionów Polaków, którzy mają już dosyć oszustw i grabieży wybiera nowego prezydenta, przepędzając marionetkę Systemu. Analogie są nieuniknione. Stary reżim usiłuje jeszcze walczyć. Lecz nie ma, jak Jaruzelski czołgów i ZOMO. Chcieli wprawdzie odsunąć agonię wprowadzając jakąś wersję stanu nadzwyczajnego. Ale się nie udało.
Bo was Panowie i Panie u władzy tak na prawdę już nie ma !
To tylko wasze kukły siłą inercji usiłują trwać i dokazywać.
Wkrótce będziecie mogli wrócić do swych normalnych działań. Tylko ci, którzy w okresie sprawowania władzy popełniali przestępstwa, będą musieli za to zapłacić. Niestety, było takich niemało.
Dzisiaj odzyskujemy po 35 latach Solidarność. I w końcu będzie to Solidarność bez pana Borusewicza i pana Borowczaka. I bez pana Wałęsy. I bez pani Ewy Kopacz.
.